Mała dziewczynka ściąga obrus Wisławy Szymborskiej
"Od ponad roku jest się na tym świecie,
a na tym świecie nie wszystko zbadane
i wzięte pod kontrolę.
Teraz w próbach są rzeczy,
które same nie mogą się ruszać.
Trzeba im w tym pomagać,
przesuwać, popychać,
brać z miejsca i przenosić.
Nie każde tego chcą , na przykład szafa,
kredens, nieustępliwe ściany , stół.
Ale już obrus na upartym stole
-jeżeli dobrze chwycony za brzegi-
objawia chęć do jazdy.
A na obrusie szklanki, talerzyki,
dzbanuszek z mlekiem,łyżeczki, miseczka
aż trzęsą się z ochoty.
Bardzo ciekawe, jaki ruch wybiorą,
kiedy się już zachwieją na krawędzi:
wędrówkę po suficie?
lot dokoła lampy?
skok na parapet okna , a stamtąd na drzewo?
Pan Newton nie ma jeszcze nic do tego.
Niech sobie patrzy z nieba i wymachuje rękami.
Ta próba dokonana być musi.
I będzie."
Przepiękny wiersz. Taki prosty. Przypomniało mi się jak około roczna Majeczka robiła coś podobnego ;) Wiersz usłyszałam dziś w radiowej Trójce i ... czytała go sama Wisława Szymborska, której już nie ma z nami ... Mam w pamięci jeszcze jeden cytat z jej wiersza "Minuta ciszy po Ludwice Wawrzynskiej" - "Tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono".