Po pierwsze szczęśliwa mama Mai i Pawła, po drugie fotograf pod szyldem firmy "FOTO-HOLLANDA". Najbliższa memu sercu jest fotografia dziecięca ale realizuję się również w fotografii ślubnej, ciążowej, portretowej, akcie. "Moje miasta" to: Gliwice, Zabrze, Rybnik, Bytom, Chorzów, Katowice i generalnie Górny Śląsk. Szczegółowy opis oferty jest na www.foto-hollanda.pl. Na blogu - to co dla mnie ważne fotograficznie - firmowo, rodzinnie, sentymentalnie, radośnie i na poważnie ... Mój e-mail: hollanda@foto-hollanda.pl, tel. 603 074 771. Ze względu na specyfikę pracy (często podczas sesji mam wyciszoną komórkę) preferuję kontakt e-mailowy.
7 wpisów czeka na zmiłowanie, nawał pracy nie pozwala mi ich przygotować … ale dziś wrzucam coś na bieżąco ;) Paulo i jego pupil - krokodyl – gawial … z klocków lego … ;) od poniedziałku Paulo chory siedzi w domu i "pracujemy" razem ...
W Ornontowicach czuję się już prawie jak w domu ;) tak często ostatnimi czasy tu bywam pracować … Promienne uśmiechy Asi i Pawła gościły na twarzy prawie cały czas ;). Pogoda nam sprzyjała. Restauracja „Verona” w Paniówkach ciepłymi, jasnymi wnętrzami zachęcała do fotografowania. W pamięci zostanie mi również cudna mała jasnowłosa tancerka, wywijająca specjalnie dla mnie piruety na parkiecie ;) Widzimy się wkrótce z parą na plenerze … Do zobaczenia!
20.09.2009 w studio emocje drgały i czuło się w powietrzu feromony ;) W klimatach niedopowiedzeń, muśnięć, szeptów, czułości … ale też z wybuchami śmiechu i autentyczną dobrą zabawą - taka sesja dla dwojga ;)
12.09.2009 część moich zdjęć (i Precli), które funkcjonowały jako wystawa schroniskowa w gliwickiej Palmiarni Miejskiej w kwietniu 2007 wylądowała tym razem na gliwickim Placu Krakowskim podczas imprezy plenerowej „Wariacje na cztery łapy, czyli baw się razem z psami” zorganizowanej przez Miejski Zarząd Usług Komunalnych. Maja z Paulem załapali się na konkurs plastyczny – rysowanie kredą zwierzątek na płytach placu.
Wyjątkowy plener – radosny, beztroski, pogoda do żeglowania, wiatr w żaglach, słonko ... Ania z Adamem sprawiali wrażenie, że są jak ryby w wodzie, po prostu ich klimaty ;) Dziękuję za współpracę moi drodzy ;) specjalne podziękowania również dla taty Ani i mojej wytrwałej asystentki Iwonki (to Iwonki Murawskiej zdjęcia, backstage, widzicie poniżej). Kilka zdjęć z tego pleneru zrobionych przeze mnie znajdziecie pod tym linkiem Serdeczne pozdrowienia !
Druga kreacja panny młodej, nowa fryzura i z nowymi siłami do kolejnego dnia zabawy weselnej ;) Mały mini plenerek w ogrodzie. Wszystkiego najlepszego moi drodzy ! Ciąg dalszy naszych spotkań fotograficznych nastąpi … ;)
Pobliski Rybnik. Byłam z Anią praktycznie od samego początku, od około 8:00, od czesania. Moja rekordowo długa dniówka - przeszło 16 godzin … taki mały maraton ;) ale dałam radę. Ania jest miłośniczką kotów i podczas przygotowań, w jej rodzinnym domu, między nami pojawiali się to tu tam jej przesympatyczni koci podopieczni. Wieszanie niesamowitej ilości balonów po kierownictwem Ani, wizyta w salonie kosmetycznym, make up i ostatnie korekty misternych paznokci … szybka akcja z ubieraniem z pomocą Ani siostry i już witaliśmy pana młodego … jak zawsze czas galopował ;) Ceremonia ślubna w nowoczesnym przestronnym kościele, na zewnątrz wiatr malowniczo targał welonem … moją uwagę przykuła też spora liczba uroczych maluchów za którymi mój obiektyw często wędrował ;) Weselisko z mnogością zabaw - mi najbardziej spodobał się żart z oddawaniem kluczy, ładne było też pożegnanie pary, która musiała przejść przez tunel stworzony przez weselników obcałowując ich ... Jutro bawimy się wspólnie na poprawinach.